Kazanie: O Rachunku sumienia

 


KAZANIE

O Rachunku sumienia.

Niechajże doświadczy samego siebie człowiek; a tak niech
je z chleba tego, i z kielicha pije. (I. Cor. 11, 28).


    W przeszłą Niedzielę słyszeliśmy o potrzebie pokuty, bo bez pokuty dla grzeszników niema zbawienia; albowiem sam Jezus Chrystus powiedział: Jeżeli pokutować nie będziecie, wszyscy razem poginiecie (Luc.13); bo bez pokuty niema odpuszczenia grzechów, ani przebaczenia kar wiecznych. Pokuta jedynie i przebaczenie grzechów, odpuszczenie win i darowanie kar wiecznych wyjednać nam może. Bo mamy zapewnienie od Boga: Jeśli pokutować będziemy, wszelkich nieprawości naszych pamiętać nam nie będzie (Ezech. 18). I choćby były grzechy nasze jako szkarłat, przez nawrócenie nad śnieg wybieleją, bo nas z nich łaska Boża oczyści. I co tu kapłani na ziemi rozwiążą, Jezus Chrystus w Niebie rozwiązać przyobiecał; i którym odpuszczą grzechy, i Bóg im odpuści, a przez to i kary wieczne daruje. Pokutą i łaski Bożej dostępujemy, bo sam Bóg przyobiecał: Nawróćcie się do mnie, a ja się do was nawrócę. Z tego względu zachęciliśmy się do pokuty świętej.

    Abyśmy zaś wiedzieli, za co mamy pokutować, z czego się poprawić, i co opłakiwać, powinniśmy się z sumieniem naszem porachować, według tego jak kto potrzebuje: czyto od początku żywota swego, czy też od ostatniej spowiedzi; bo rachunek sumienia niczem innem nie jest, tylko przypomnieniem wszystkich grzechów naszych; tylko zbadaniem dokładnem myśli, mów i uczynków, jakiemiśmy Boga od początku żywota naszego obrazili; alboli od ostatniej spowiedzi, jeżeliśmy się przedtem zawsze szczerze i dokładnie z grzechów spowiadali. 

    O takieto poznanie grzechów swoich prosił Job cierpiący, wołając do Boga: Odpowiedz mi, Panie! jak wiele mam nieprawości? (Job 13). O takie i my ustawicznie Boga prosić powinni:
    
    Bo rachunek sumienia potrzebny jest do dostąpienia odpuszczenia grzechów; o tem Część l.
    Jak się zaś z sumieniem naszem rachować mamy, o tem Część II.
    
    Boże wszystko wiedzący! Ty najlepiej znasz nieprawości nasze; daj nam je poznać, byśmy je opłakali i przed namiestnikiem Twoim dokładnie wyznali i odpuszczenia ich dostąpili.
    Stanie się to za przyczyną Najświętszej Panny Maryi.
Zdrowaś Marya!

Część I.

    Kościół Święty na Soborze Trydenckim zgromadzony (Ses.14, Kan.7) postanowił, iż wierni, chcąc dostąpić odpuszczenia grzechów, powinni się ze wszystkich grzechów swoich śmiertelnych spowiadać; a to z tego powodu, że Jezus Chrystus dokładną spowiedź postanowił. Przeto kto chce dostąpić odpuszczenia grzechów, powinien się ze wszystkich grzechów swoich spowiadać, powinien je poznać; aby je mógł poznać, powinien dokładnie roztrząsnąć sumienie swoje. A przeto rachunek sumienia potrzebny jest do dostąpienia odpuszczenia grzechów.

    Tenże sam Kościół Święty na Soborze Trydenckim zgromadzony postanowił, iż do dostąpienia odpuszczenia grzechów potrzebny jest żal, obrzydzenie grzechów, mocne przedsięwzięcie i zadosyćuczynienie. Ale jakże może żałować grzesznik za grzechy swoje, których nie poznał? jakże się może brzydzić niemi, jeżeli ich nie uznaje? jakże może sobie mocno postanowić poprawę, kiedy nie wie, z czego się poprawiać? jakże będzie zadosyć czynił Bogu i ludziom za wyrządzone krzywdy i zniewagi, kiedy ich nie poznał? Aby je zaś mógł poznać, potrzeba się porachować z sumieniem swojem.

    Kościół Święty z natchnienia Bożego do dostąpienia odpuszczenia grzechów żąda poprawy; ale jakże się ten poprawi, który nawet nie wie, w czem się ma poprawić. Aby przeto wiedział, w czem się ma poprawić, powinien się porachować z sumieniem swojem; zatem rachunek sumienia potrzebny jest do dostąpienia odpuszczenia grzechów. Jakże się ten uleczyć może z lenistwa, który nie uznaje, że jest leniwym? ale gdy się zastanowi nad sobą, że późno wstaje, długo się ubiera, przed obiadem czas przemitręży, po obiedzie większą połowę czasu na próżniactwie przemarnuje, a do reszty przestoi, przesiedzi... taki gdy się nad sobą zastanowi, że i pacierza często nie zmówił, i w kościele nie był, i prawie nic dobrego dla Boga i dla siebie, i dla ludzi nie zrobił: pozna, że do pilnych i pracowitych nie należy, a przeto że lenistwem ciężko obraził Boga.
    Jakże się uleczą małżonkowie z kłótni, swarów i nieporozumień, jeżeli się nie zastanowią, zkąd te kłótnie i nieporozumienia pochodzą? Jakże może być spokój w domu, kiedy każde chce być górą, i zawsze na swojem postawić; co mu to powie słowo, to drugie dziesięć odpowie...? Tam nigdy spokój być nie może. Ale gdyby się zastanowili nad porywczością swoją, przyszliby do tego, że kiedy jedno złe, to drugie zmilczeć powinno; a tak i gniewby się uśmierzył, i piekłaby nie było w domu. Niech się tak gniewliwi porachują z sumieniem swojem, a cudownych w poprawie doznają skutków; bo jedno drugiemu ustąpi, i dobrocią i łagodnością osłodzi życie. Niegdzie ustawiczne narzekania na dzieci, że krnąbrne, zuchwałe, nieposłuszne; że tylko krzykiem, biciem i przekleństwami w karbach je utrzymać można; ale gdyby się zastanowili nad sobą, zaczęli dzieci uczyć religii świętej, a przestrogami, upomnieniem, dobrocią, łagodnością zaprowadziliby spokój i inne cnoty w domach swoich. Otóż syn marnotrawny, dokąd się nie zastanowił nad sobą, co onto zrobił, nie poprawił się; ale jak się porachował z sumieniem swojem, i zapytał się, dla czego on taki głód i biedę cierpi: dopiero poznał, że źle uczynił; zapłaknął sobie i powiedział: U mojego ojca wielu służących, robotników daleko lepiej ma, a ja tu głód cierpię; przeto powrócę do ojca mego, upadnę mu do nóg, przeproszę go, a może mnie przyjmie! Jak sobie postanowił, tak też uczynił, i ojciec go przyjął; a to wszystko zrobiło roztrząśnienie sumienia.

    W rzeczy samej, kto nie roztrząsa sumienia swego, kto się nie zastanawia nad sobą, ten nietylko nie poprawi błędów swoich, ale i w niczem się nie wydoskonali. Jakże się może poprawić, kiedy nie poznaje grzechów swoich, jakże się może wydoskonalić w sztukach, rzemiosłach i czemkolwiekbądź, kiedy ten i nie poznał talentów swoich i nie obliczył się z siłami swojemi i nie obmyślał środków do udoskonalenia. Ojcowie święci do wielkiej doprowadzili doskonałości świętobliwości żywota swego, bo się zastanawiali nad ułomnościami swemi, bo się poprawiali codziennie. O! i my chrześcianie, gdybyśmy się codziennie porachowali z sumieniem naszem i codziennie choć jeden grzech wyrzucili z serca naszego, wkrótcebyśmy do wielkiej doskonałości doszli. Poganie światłem Jezusa Chrystusa nieoświeceni, by wad i zdrożności uniknąć, następującą zachowali zasadę: „poznaj samego siebie“, bo im taką zasadę mędrcy podali, aby siebie i drugich od wielu usterek uchronić.

    Dla tego Ojcowie święci i bogobojni chrześcianie światłem Wiary świętej oświeceni, nie raz ale kilka razy na dzień sumienie swoje roztrząsali, a poznawszy grzechy, prawdziwą skruchą i poprawą żywota z nich się oczyszczali. Z tego powodu pisał Cypryan święty w Liście 55., iż najpierwszym stopniem szczęścia jest nie grzeszyć; a drugim, gdy się zgrzeszy, poznać grzech swój i poprawić się.

    Tak i my chrześcianie, chcąc się oczyścić z grzechów naszych, powinniśmy często roztrząsać sumienie nasze. Roztrząsajmyż go tedy codziennie, a szczególniej wieczór, byśmy na drugi dzień wiedzieli, kiedy wstaniemy, z czego się poprawić; roztrząsajmy to co Niedziela, co miesiąc, a szczególniej kiedy idziemy do spowiedzi, abyśmy się z grzechów naszych dokładnie wyspowiadali i zupełnie oczyścili. Wszakże gospodarz, który się w roku często z przychodami i wydatkami nie rachuje, przy końcu się może przerachuje i źle na tern wyjdzie.

    Chrześcianie mili! wiadomo wam dobrze, iż kto do sądu ma iść, rozmyśla nad sprawą swoją wszechstronnie, bada, rozbiera, zarzuty, dowody, słowa nawet waży, by nie przegrał sprawy swojej; cóż tu powiedzieć o sprawie sumienia, gdzie idzie o wieczność, o zbawienie nasze? Tuśmyto rozbierać, roztrząsać powinni wszystkie zakątki serca naszego, abyśmy się i z grzechów naszych na Spowiedzi świętej usprawiedliwili i czystem sercem do stołu Pańskiego przystąpili, bo Paweł święty upomina, byśmy samych siebie doświadczali, nim do stołu Pańskiego przystąpimy, a kto przystępuje niegodnie, ten sobie ściąga sąd i kary na się, nie rozsądzając Ciała Pańskiego (1. Cor. 11, 29). Lepiej nam zatem będzie, uczy dalej tenże Apostoł (w. 31), byśmy się sami sądzili, abyśmy nie byli sądzeni; porachujmy się tedy z sumieniem naszem dokąd nam jeszcze wolno, a jak się sami porachujemy i przed namiestnikiem Bożym usprawiedliwimy, nie będziemy potrzebować przed całym światem z nich się usprawiedliwiać. Jak się zaś z sumieniem naszem rachować mamy, o tern

Część II.


    Kto się chce zupełnie z grzechów oczyścić, powinien się zapytać sumienia swego, jakiemi grzechami Boga obraził, bo to zapisywało grzechy, to nas oskarża, karci i strofuje. A przeto kto się chce dowiedzieć, jakiemi grzechami obraził Boga, niech się o to najprzód zapyta sumienia swego. Ale gdy i sumienie grzechy zaślepiają i przygłuszają, a pamięć mamy słabą, więc nim się zapytamy sumienia o grzechy, powinniśmy się w pokorze udać do Ducha Świętego i prosić o oświecenie. A gdyśmy się gorąco pomodlili, powinniśmy najprzód rozbierać myśli nasze, bo mówi Jezus: gdzie jest skarb twój, tam jest i serce twoje. Bo i myślą i pożądaniem obrażamy Boga, albowiem Bóg dziewiątem i dziesiątym przykazaniem zakazał pożądać żony cudzej i wszystkich rzeczy, które bliźniego są. Azatem co do myśli, powinniśmy zbadać o czemeśmyto myśleli, zkąd te myśli pochodziły: czyli z widzenia, mówienia lub słyszenia; jakieśmy w tych myślach upodobanie mieli: czy się z tych myśli wyrodziły żądze, pragnienia, namiętności, gorszące słowa lub uczynki.

    Powinniśmy się zapytać o słowa nasze, cośmy to mówili i przed kim mówili, czyśmy mową naszą kogo nie zgorszyli, bo  z każdego słowa próżnego przed Bogiem zdamy rachunek (Mth. 12, 36). Bo powiedział Jezus: iżby lepiej było gorszycielowi, aby mu zawieszono kamień młyński u szyi jego i zatopiono go w głębokościach morskich, aniżeliby miał kogo gorszyć i na potępienie ciągnąć. Bóg sam żąda, byśmy się i ze słów naszych przed Nim usprawiedliwili, gdyż ósmem przykazaniem zakazał, byśmy fałszywego świadectwa nie mówili. A zatem, cośmy językiem naszym mówili, porachować się nam należy.

    Powinniśmy także rozebrać i czyny nasze, cośmy od rana do wieczora robili, jakiemi uczynkami naszemi Boga obrazili, co zaniedbali, co opuścili; bo przed Bogiem z każdej godziny, z każdej minuty zdawać będziemy rachunek, aby każdy odebrał według tego, co uczynił dobrego lub złego. Bo piątem przykazaniem Bóg zakazał zabijać, szóstem cudzołożyć, a siódmem kraść, a zatem wszelkich czynów złych zakazał.

    A ponieważ każdy z nas jest w jakimś stanie, więc i o obowiązkach tego stanu zapytać się powinien, bo i sprawiedliwy siedm razy na dzień upada.

    Jesteś przeto ojcem, zapytaj jeno się, jak się troszczysz o dzieci twoje; czyś je po chrześciańsku wychował, co majątku dla nich przysporzył, w potrzeby zaopatrzył, czyś też dla nich jakie stanowisko lub utrzymanie obmyślał, czy widzą w tobie ojca, dobrodzieja, albo swoje nieszczęście.

    Jesteś matką, zapytaj jeno się, czyś też Prawd Wiary świętej nauczyła dziatki twoje, czyś je zaprawiła do pobożności, pracowitości i posłuszeństwa? czy też masz i staranie o pasierby twoje, wszakżeś się przed ślubem obowięzywała być im matką, a teraz się im pokazujesz srogą macochą. Wspomnijno sobie, że tak z własnemi dziećmi jak i pasierbami staniesz przed Bogiem i tam się oko w oko z nimi rozprawisz.

    Jesteś synem lub córką, roztrząśnij także sumienie swoje, czyś był posłuszny ojcu i matce, czyś ich szanował, czyś nie pogniewał, czyś nie zmartwił, i czyś za krzywdy im wyrządzone serdecznie przeprosił.

    Jesteś majętnym, zapytaj sumienia twego, jakoś tego majątku nabył, jakoś go na dobre użył, czyś na rzeczy potrzebne i pożyteczne obrócił, ubogich ratował, nędzarzy wspierał alboli też na marności światowe wydawał.

    Jesteś ubogim, zapytajże się siebie samego, czyś się sam nic stał przyczyną twego ubóstwa; czy marnotrawstwo lub pijaństwo nie wtrąciło cię w stan opłakany? czy to ubóstwo chętnie z oddaniem się na Wolę Boga ponosisz alboli też na Opatrzność Boską narzekasz, na bogatszych krzywo patrzysz i złośliwie wygadujesz.

    Jesteś sędzią, zapytaj się, czyś zawsze sprawiedliwie sądził, bo jeszcze raz Bóg twoje wyroki roztrząśnie.

    Jesteś kupcem, zapytaj się, czyś nie oszukał na wadze, miarze, w ilości lub jakości.

    Jesteś rzemieślnikiem, zapytaj się, czyś uczciwie zarabiał, w robocie nie oszukał, a w zapłacie nie przeciągnął.
    
    Jesteś służącym, zapytaj się, czyś też tak wiernie, posłusznie i uczciwie służył, jak gdybyś u samego Chrystusa służył; czy oprócz tego, co ci tu gospodarz na ziemi zapłaci, będzie miał i Chrystus Królestwem niebieskiem za to zapłacić? czyś nie oszukał w robocie, z domu co nie wyniósł, na targu co nie urwał, bydlęcia i sprzętu gospodarskiego nie skrzywdził, z domu w nocy nie wychodził, ze wszystkimi się nie kłócił, gospodarza nie martwił, nie obmawiał, nie czernił, do kościoła i do spowiedzi zawsze chodził i wszelkie obowiązki jako służący i chrześcianin wypełniał.

    Każdy także powinien sobie przypomnieć wiele razy jakim grzechem Boga obraził, bo Sobór Trydencki w Sesyi 14 nakazuje, byśmy wszystkie grzechy nasze przed kapłanem na spowiedzi wyznali, jakie nam tylko po pilnem badaniu na pamięć przychodzą; a to z tej przyczyny Sobór Trydencki uczy, że Jezus Chrystus dokładną spowiedź postanowił. Azatem każdy sobie przypomnieć powinien, ile razy jaki grzech popełnił. Bo kto częściej jaki grzech popełnia, ten ma dłuższy czas do zastanowienia się nad tem, że źle robi. Gdyby zaś kto po najściślejszem badaniu, liczby grzechów sobie przypomnieć nie mógł, ten powinien przynajmniej do prawdy podobną liczbę powiedzieć, ile razy na tydzień lub na miesiąc tym grzechem Boga obraził.

    Powinien się każdy porachować z sumieniem swojem, jakiemi to grzechami Pana Boga obraził, bo niekiedy jednym grzechem więcej przykazań Boskich przestępujemy. Ukradnle kto, grzeszy; ale jak ukradnie w kościele, jeszcze ciężej grzeszy, bo i miejsce święte znieważa; a jak ukradnie kielichy, monstrancye, jeszcze daleko ciężej grzeszy, bo i miejsce święte znieważył i świętości naruszył. Popełni kto nieczystość, grzeszy; ale jeżeli popełnił z żonatym lub mężatką, jeszcze więcej zgrzeszył, bo śluby małżeńskie znieważył; a gdy zgrzeszy z krewną lub powinowatą, jeszcze bardziej obrazi Boga, bo związki pokrewieństwa i powinowactwa narusza. Dla tego każdy się zapytać powinien, jak ciężki grzech popełnił, bo im większa zachodziła świadomość, większe zuchwalstwo i dobrowolność, ten większy grzech popełnił.

    Rachując się z sumieniem naszem, powinniśmy sobie przypomnieć wszelkie okoliczności grzech poprzedzające, grzechowi towarzyszące i po grzechu następujące, bo te grzech zwiększają lub zmniejszają. Kto okazyi do grzechów wyszukiwał, drugiego do grzechu namawiał, ten ciężko grzeszy. Komu przeszkadzano do grzechu, zabraniano mu grzeszyć, a przecie wszelkie trudności przełamał i zgrzeszył, ten ciężko zgrzeszył. Kto się cieszył, jak drugiego wybił lub pokrzywdził, ten ciężko zgrzeszył i na cięższą zasługuje karę; kto zaś lubo zgrzeszył, ale płakał i żałował że grzech popełnił, i chciał żeby się to nigdy nie było stało, ten na większe względy zasługuje u Boga: bo skrucha jego, poprawa jego zmniejszają grzechy jego.

    Zbadać się także każdy powinien, czy grzechów opuszczenia nie popełnił; bo każdy, który mógł dobrze uczynić, a nie uczynił, grzeszy; albowiem Pismo Święte mówi: Wszelkie drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, będzie wycięte i w piec wrzucone. Bo taki popełnia grzech opuszczenia, przy którym bluźnią, obmawiają, a on milczy lub się śmieje. Taki popełnia grzech opuszczenia dobrego, którego słudzy nie modlą się, do spowiedzi i do kościoła nie chodzą, nie po chrześciańsku żyją, a on na to obojętny, byle jego robotę zrobili. Taki staje się grzechu opuszczenia winnym, który wie o kradzieży sąsiadów lub o złem życiu, a do tego nie przeszkadza. Taki popełnia grzech opuszczenia, który cały dzień wystoi, wysiedzi, przemitręży, wypróżnuje, nic dobrego nie zrobi, a tego nawet za grzech nie ma.

    Kto się chce dokładnie z sumieniem swojem porachować, powinien sobie wziąć przed oczy przykazania Boskie i kościelne, i według tych się rachować, bo te mu pokażą wszystkie plamy grzechowe, jak pokazuje zwierciadło plamy ciała. Te mu pokażą czary, zabobony, bluźnierstwa, wzywanie nadaremnie Imienia Boskiego, nieuczczenie Dnia Boskiego, niebywanie na Mszy Świętej, na kazaniu i Nieszporach; pokażą nieposłuszeństwa rodzicom, gniewy, kłótnie, nienawiści i zabijatyki; okażą nieczyste myśli, żądze i uczynki; okażą kradzieże wielkie i małe; okażą kłamstwa, krzywoprzysięztwa, wszelkie podejścia i fałsze; okażą, czyśmy cudzej żony i cudzej rzeczy nie pożądali; okażą, czyśmy Boga nad wszystko, a bliźniego jak siebie samych miłowali. Niech sobie weźmie siedm grzechów głównych przed oczy, a te mu pokażą, co pychą, co łakomstwem, co nieczystością, zazdrością, gniewem, obżarstwem i lenistwem nagrzeszył. Komu jeszcze to mało do poznania stanu sumienia swego, niech przejdzie dziewięć grzechów cudzych, a dowie się, czy nie nauczył kogo grzeszyć, czy komu do grzechu nie radził, czy komu grzeszyć nie kazał. Niech rozważy nad grzechami do nieba wołającemi, niech rozbierze ośm błogosławieństw Bożych, niech się zastanowi nad każdą prawdą wiary i obyczajności, a pozna: czy tak wierzył i czynił, jak Bóg przykazał. Kto umie czytać, niech weźmie książkę do modlenia, a tam znajdzie rachunek sumienia; niech się podług tego rachuje, a to mu ułatwi poznanie grzechów jego.

    Kto chce jeszcze dokładniej porachować się z sumieniem swojem, niech się zastanowi nad grzechami powszedniemi, codziennemi, pospolitemi; bo grzechy powszednie łatwo przechodzą w śmiertelne. Niech się zastanowi, jakie były jego posty, modlitwy, jałmużny; jaka gorącość ducha do nabożeństwa; jak się obchodził z służącymi i podwładnymi; jak szanował sukien, bydląt i sprzętów, zdrowia i życia; niech się zapyta, azali nie szkalował, nie obmawiał, nic posądzał, nie podsłuchiwał, nie przechwalał się z swoich modlitw, postów i dobrych uczynków; azali nie mamił, nie udawał, w oczy nie chwalił a poza oczy ganił. Jeszczebym mógł daleko więcej grzechów do rachunku sumienia wyliczyć, ale je każdy sobie jeszcze dokładniej wyliczy, gdy się gorąco do Ducha Świętego przed spowiedzią pomodli. Lecz gdy i nad tern, com powiedział, prawowierni rozmyślą: dokładnie z sumieniem swojem się porachują i z grzechów swoich się na spowiedzi oczyszczą.
    
    Postawcież tedy, chrześcianie mili! przepędzone lata przed sobą; przeglądajcie te karty życia waszego, i badajcie, jakieście tam grzechy na nie zapisali! Patrzcie, czy tam niema na nich krzywd Bogu i ludziom wyrządzonych; patrzcie, czy tam łzy sierót, wdów, służących i robotników nie zapisały krzywd im wyrządzonych; patrzcie i oglądajcie najmniejsze znaki, byście je łzą i pokutą zmazali. Nie mów, grzeszniku! że masz słabą pamięć, że sobie przeto grzechów twoich przypomnieć nie możesz; bo co ty pamiętasz fraszek, bajek, historyek, wypadków, przekleństw, słów szpetnych, piosnek gorszących! a gdy cię kto obrazi, zapomnieć mu nie możesz... jakżebyś przeto grzechów swoich sobie nie przypomniał? Weź tylko Ducha Świętego na pomoc, postaw przykazania Boskie i kościelne przed oczy, i podług tych się rachuj, jak się zwykli rachować, którym rachunki złożyć pod utratą służby nakazano. Nie wieszto, z jaką pilnością, uwagą i starannością ten się rachuje, któremu rachunki pod utratą służby lub urzędu składać nakazano? Oto wszystko odrzuca na stronę; porzuca zabawy, towarzystwa, snu sobie ujmuje, w pokoju się zamyka, słudze zakazuje o sobie powiadać, przegląda rejestru, bada przychody i wydatki, zbiera kwity i przegląda, sprawdza wszystko, przechodzi dnie i godziny, rachuje jak najściślej, kiedy komu co wydał lub sprzedał. Tak też i ty z rachunkiem twego sumienia postępuj; owszem daleko ściślej postępuj, bo tu idzie nieporównanie o rzecz daleko ważniejszą — tu idzie o zbawienie twoje!
    
    Abyś sobie ułatwił rachunek sumienia, częściej się z niem rachuj, częściej chodź do spowiedzi, a łatwiej się porachujesz, bo im częściej pokoje wymiatają, tern mniej prochu w nich się znajduje. Zastanów się nad sobą, czy ci się od początku żywota rachować należy, czyli też od ostatniej spowiedzi, a tak zastanawiając się nad sumieniem swojem, dokładnie się porachujesz; dokładnie się wyspowiadasz i odpuszczenia grzechów dostąpisz.
    
    Zatem kiedy nastał czas święty, czas pokuty, czas rozmyślania Męki Pańskiej, zbadajmy też sumienia nasze, przeglądajmy wszystkie komórki, byśmy z nich wymietli wszystkie grzechy nasze. Uklęknijmy przed Ukrzyżowanym Jezusem i tak się przed Nim z sumieniem naszem rachujmy, jak gdybyśmy się jeszcze dzisiaj na Sąd Ostateczny wybierali. Ten Baranek cichy nic nam nie powie, ale on wszystkowiedzący ujrzy skruchę i pokorę naszą, ulituje się nad nami i przyjmie jak ojciec marnotrawnego syna. Rachujmy się w wieczór, bo w wieczór wychodził Jezus Chrystus na Modlitwę, bo wieczór do tego najsposobniejszy, bo i pracę się ukończyło i wszystko spokojne. A tak roztrząsnąwszy sumienie nasze, wyspowiadamy się dokładnie, dostąpimy odpuszczenia grzechów, przyjmiemy godnie Zbawiciela naszego w Komunii Świętej, do czego nam dopomagaj Najłaskawszy Jezu! Amen.

Ks. Józef Wilczek

______________


KAZANIA O WARUNKACH POKUTY I HOMILIE O MĘCE PAŃSKIEJ PRZEZ Ks. Józefa Wilczka Dra Ś. T., Kanonika hon., Profesora Pastoralnej w c. k. Uniwersytecie Jagiellońskim, członka Towarzystwa Naukowego Krakowskiego, b. Profesora i Radcę konsystoryalnego i sądów małżeńskich w Tarnowie. KRAKÓW. CZCIONKAMI KAROLA BUDWEISERA.1862. Ss. 67-77.


(Transkrypcja i nieliczne, miejscowe poprawienie pisowni – Wielka litera w miejscach odnoszących się do Pana Boga - oraz podkreślenie fragmentów teksu boldem: intix. 6 marca AD 2022)

 _________________________
Pozwolenie Władzy Duchownej:

        I M P R I M A T U R.

Nr. 1833.
Opus sub titulo „K a z a n i a  p a s y o n a l n e o warunkach pokuty
i  H o m i l i e  o  m ę c e  p a ń s k i e j przez ks. Józefa Wilczka, Dra Ś. T.,
Kanonika hon., Profesora Pastoralnej w c. k. uniwersytecie jagiellońskim,
członka Towarzystwa Naukowego Krakowskiego, etc. etc.“ nihil contra
fidem et mores continet; hinc e parte Ordinariatus legale datur Imprimatur.
    Tarnoviae, die 16. Junii 1862.
    (L. S.)                      Josephus Aloysius
                                        Eppus. kurs

                                                Joannes Figwer
                                            Cancell. prov.   kurs


________________________

W załączeniu:

PRAKTYCZNY

RACHUNEK SUMIENIA

DO SPOWIEDZI JENERALNEJ

Data wydania: 1911.

[LINK]



 ..............................................................................................................................................................................................................................................

 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Nowenna do Najświętszego Serca Jezusowego, dla przygotowania się na każdy 1-szy Piątek Miesiąca

Uczczenie Krwi Przenajdroższej

Ofiarowanie siebie Panu Jezusowi - Ks. Karol Antoniewicz SJ

Katolik... śmierci się nie boi!

O dziwnem Miłosierdziu Opatrzności Boskiej - Kazanie X. Zygmunta Goliana na IV. Niedzielę Postu.

Grzech przyczyną niewiary. Kazanie Ks. Piotra Semenenki na V. Niedzielę W. Postu

Ośmiodniowe nabożeństwo do Przenajświętszego Sakramentu Ołtarza. [Karmel - 1910].

Matki Boskiej Szkaplerznej. Kazanie Ks. Karola Antoniewicza

Publiczne Przeproszenie Najświętszego Serca Pana Jezusa

Nabożeństwo Kościelne w Lipcu do Przenajdroższej Krwi