KAZANIE: O Skrusze

 

Król Dawid czyniący pokutę. Albrecht Dürer - 1510. NGA 6731.(Wikimedia. Pub.dom.)

K A Z A N I E

O Skrusze


A Piotr wyszedłszy precz, gorzko płakał (Luc. 22,62).


    Przed Męką Swoją, Zbawiciel Jezus Chrystus opowiadał uczniom Swoim, że Go wszyscy opuszczą i tak się rozproszą jak owce, kiedy im pasterza zabiją. Co usłyszawszy Piotr święty, zawołał: Panie! choćby Cię wszyscy opuścili, ja Cię nie opuszczę!
    Ale Zbawiciel Jezus przemówił do Piotra: Piotrze! tej nocy, niż kur zapieje, trzykroć się mnie zaprzesz. Na co Piotr jeszcze z większem uniesieniem zawołał: Choćby mi i z Tobą umrzeć przyszło, nie zaprę się Ciebie.

 
    Niestety! przed Męką Swoją poszedł Jezus na górę Oliwną, pojmała Go rota żydowska, rozproszyli się wszyscy uczniowie Jego i sam Piotr święty, co umrzeć przyrzekał za Jezusa, zdaleka szedł, dopiero później wstąpił na podwórzec Kaifasza, gdzie Jezusa zaprowadzono i tam wmieszawszy się pomiędzy żydów, grzejąc się przy ogniu, oczekiwał, co się stanie z Jezusem. Ale poznany i zagadniony od służącej: I tyś był z Jezusem, wyparł się Jezusa, że Go nawet nie zna. W tem kogut zapiał, Jezus się na Piotra obejrzał; Piotr poznał, jak ciężki grzech popełnił, nie mógł już dłużej wytrzymać, wyszedł za bramę i rzewnie płakał.

    Chrześcianie! jeżeli i my roztrząśniemy sumienie nasze i poznamy grzechy, któremiśmy Najświętszego obrazili Boga, nie może być, żebyśmy się rzewnemi nie zalali łzami, nie może być, ażeby nie zmiękły serca nasze i nie opłakiwały ciężkich grzechów naszych. Ażebyśmy się pobudzili do prawdziwej skruchy za grzechy nasze, zastanowimy się dzisiaj:
    Na czem prawdziwa skrucha zawisła, o tern Część I.
    Po czem zaś grzesznik pozna, że ma prawdziwą skruchę, o tem Część IL

    Boże Wszechmocny, któryś przez Proroka ogłosił światu: nawróć mnie Panie, a ja się nawrócę (Jerem. 31, 18); obudź prawdziwą skruchę w sercach naszych, a my będziemy opłakiwać grzechy nasze. O co Cię prosimy za przyczyną Matki Zbawiciela naszego, którą pozdrawiamy pieniem Archanioła . . . Zdrowaś Maryo!

Część I.


    Skrucha jest to żal i obrzydzenie popełnionego grzechu, połączone z mocnem przedsięwzięciem więcej niegrzeszenia. Tak uczy Kościół Święty na Soborze Trydenckim zgromadzony (Sess.14. r. 4). Do skruchy tedy należy żal, pochodzący z popełnionego grzechu, należy obrzydzenie grzechu i mocne przedsięwzięcie, że się go więcej nie popełni. Nazywa się skruchą, bo niejako kruszy i niszczy wszelką zatwardziałość grzechową w sercu naszem. Lubo żal, obrzydzenie i mocne przedsięwzięcie połączone razem, stanowią prawdziwą skruchę, jednakże dla ważności materyi dzisiaj tylko o żalu i obrzydzeniu grzechów przemówię, a w przyszłą Niedzielę, da Bóg doczekać, o mocnem przedsięwzięciu.

    Żal za grzechy jestto boleść, jestto przykrość, która powstaje w sercu grzesznika z popełnionego grzechu. Jeżeli grzesznik czuje boleść w sercu swojem i żałuje dla tego, że grzech popełnił, bo ten grzech odebrał mu zdrowie, sławę, majątek, a nie żałuje dla tego, że grzechami swojemi Boga obraził, taki żal, będzie to żal naturalny, bo grzesznik żałuje, że naturę swoję pokrzywdził. Z takim żalem grzesznik nie dostąpi odpuszczenia grzechów, bo nie dla tego żałuje że Boga najświętszego obraził, ale że siebie pokrzywdził, siebie więc samego żałuje. Bo pijanica, gdyby go z pijaństwa głowa nie bolała, piłby dalej; bo złodziej, gdyby go nie więzili i nie bili, kradłby dalej. Gdy taki grzesznik nie ma i prawdziwego żalu pochodzącego z miłości Boga, nie ma i obrzydzenia grzechów i mocnego przedsięwzięcia, jak Sobór Trydencki wymaga, nie dostąpi i odpuszczenia grzechów.

    Mamy tego przykład w starym zakonie na królu Antyochu, jak nam Księgi Machabejskie opisują: Król ten okrutny dokąd był zdrowy, łupił miasta, zabijał ludzi, zrabował kościół jerozolimski i chciał samo miasto w perzynę obrócić, Bóg też na niego dopuścił ciężką, chorobę tak, iż z żywego ciało oblatywało, robaki je toczyły i smród nieznośny wydawało. Antyoch też chorobą przyciśniony z bólu srogiego udał się do Boga, lecz gdy nie żałował, że Boga Najświętszego obraził, ale dla tego jedynie żałował, że go bardzo bolało i nie brzydził się grzechami swemi i nie postanowił sobie więcej niemi Boga nie obrażać, Bóg też nie darował mu ani grzechów, ani zdrowia, lecz przeciął pasmo złości jego i śmiercią powołał go na Sąd Swój.

    Grzesznik może się wznieść nad naturę swoją, może się przypatrzyć co on to utracił za grobem, może żałować, że utracił dobra niebieskie, może się lękać, że go kary wieczne czekają; taki żal wprawdzie będzie-to żal nadnaturalny, bo się wznosi nad poziom, nad naturę ludzką, a odnosi się do wieczności, ale że i tu grzesznik ma siebie na oku i siebie żałuje, bo nie chce utracić dóbr niebieskich, bo nie chce cierpieć mąk piekielnych; taki żal będzie-to niedoskonały, niedokładny, bo nie pochodzi jedynie z miłości Boga, który jest Najdoskonalszy.
    Taki żal będzie niezupełnie czysty, bo niema w nim samej miłości Boga, ale żal taki pochodzi z kar wiecznych i utraty Nieba. Takim żalem, jeżeli grzesznik nie ma obrzydzenia grzechu, jeżeli sobie mocno nie postanowił grzechów unikać, nie dostąpiłby odpuszczenia grzechów nawet w Sakramencie Pokuty, boby nie miał szczerej chęci poprawienia się, a bez poprawy i obrzydzenia grzechów, odpuszczenia grzechów dostąpić nie może. Jedynie grzesznik mający takowy żal może dostąpić na Spowiedzi świętej odpuszczenia grzechów, jak uczy Sobór Trydencki w Sesyi 14., jeżeli niema chęci dalej grzeszenia, jeżeli się brzydzi grzechami i ma niezachwianą ufność, że mu Bóg grzechy daruje. Taki żal, jest darem Bożym, natchnieniem Ducha Świętego, za pomocą którego grzesznik do sprawiedliwości sobie drogę ściele; z takim żalem tedy pod temi warunkami może grzesznik uzyskać w Sakramencie Pokuty oczyszczenie z grzechów.

    Przy łasce Bożej może się jeszcze człowiek wyżej wznieść i żałować za grzechy swoje, że niemi Najświętszego, Najlepszego, Najdoskonalszego obraził Boga, którego nad wszystko miłować był powinien.
    Taki żal będzie to nadprzyrodzony, bo się wznosi nad naturę ludzką, bo taki żal jedynie Bóg w sercu grzesznika roznieca.
    Taki żal będzie doskonały, bo miłością samego obejmuje Boga, który jest Najdoskonalszą Istotą.
    Taki żal będzie czysty, bo żadne pobudki doczesne i wieczne do niego się nie mieszają, bo nie pochodzi z utraty dóbr wiecznych, ani z bojaźni kar piekielnych, ale jedynie z czystej miłości Boga, żeśmy Tego, któregośmy nadewszystko miłować byli powinni, grzechami naszemi obrazili.
    Taki żal teologowie nazywają kontrycyą czyli skruchą, bo niejako nią zakamieniałe serca nasze przez pokutę bywają zmiękczone i skruszone, jak uczy Katechizm Rzymski (Tom 2, p. 166). Takim żalem grzesznik dostępuje odpuszczenia grzechów, bo taki żal pochodzi z miłości Boga, a grzesznik porzuciwszy grzech, nanowo całem sercem miłuje Boga, jak to widzimy w Marii Magdalenie i Augustynie świętym i innych szczerze nawróconych grzesznikach. — Do skruchy oprócz żalu należy także obrzydzenie grzechów; bo kto żałuje, że grzech popełnił, musi się i grzechem brzydzić a miłować dobre; bo upomina Bóg przez proroka Amosa (5,15): Brzydźcie się złem, a dobre miłujcie. Obrzydzenie grzechu powstanie, gdy się zastanowimy, kogoto grzechami naszemi obrażamy. 


    Oto obrażamy Boga Najświętszego, Wszechmocnego, Najdobrotliwszego, i to obrażamy my, proch, my stworzenia Jego; obrażamy zuchwalstwem, nieposłuszeństwem; obrażamy grzechami naszemi, bo grzech to bunt przeciwko Majestatowi Bożemu, to opór, to najczarniejsza niewdzięczność, to zniewaga Boska; grzech, to zabójca duszy naszej, to największe nieszczęście nasze, bo nam na wieki duszę zabija, gdyż sam Zbawiciel woła:  Cóż pomoże człowiekowi, choćby cały świat uzyskał, jeżeli duszę swą utraci?
    Gdyby człowiekowi odebrali zdrowie, sławę, majątek i wszystko: nic mu to nie zaszkodzi, jeżeli duszę ma czystą, bo Bóg wiekuistem szczęściem po milion razy za to wszystko mu wynagrodzi.
    Gdy się więc zastanowimy, że grzechami naszemi Najświętszego, Najdoskonalszego i Najłaskawszego obrażamy Stwórcę, któregośmy nad wszystko miłować powinni, jak Go umiłował Abraham, opuszczając na rozkaz Jego matkę, krewnych, znajomych, ofiarując Mu jedynaka syna; jak Go umiłowali Apostołowie, Męczennicy i wszyscy, którzy życie zań dali; zaiste obrzydzimy sobie grzechy nasze, postanowimy mocno nigdy do nich nie powracać i Boga całą siłą nad wszystko umiłujemy.
    Takiej też grzesznik potrzebuje skruchy do dostąpienia odpuszczenia grzechów. Po czem zaś można poznać, że mamy prawdziwą skruchę, o tem:

Część II.


    Najpewniej poznamy, że mamy prawdziwą skruchę, jeżeli popełnionych grzechów więcej popełniać nie będziemy, ale owszem im przeciwne cnoty wykonamy, bo powiedział Jezus:  z owoców ich poznacie je. A zatem jeżeli pijanica więcej się nie upija, jeżeli lubieżnik w czystości żyje, jeżeli krzywdziciel oddał lub wynagrodził zabrane rzeczy; taki grzesznik w uczynkach okazuje, że ma prawdziwą skruchę. Jeżeli zaś który nie oddalił osoby z którą na wiarę żył, taki choćby chodził do spowiedzi, nie ma prawdziwej skruchy; jeżeli ukradł a nie oddał, taki choćby przy konfesyonale płakał i w piersi się bił, nie ma prawdziwej skruchy, bo nie żałował szczerze za grzechy swoje, bo sobie nie obrzydził grzechów, bo nie miał mocnego przedsięwzięcia więcej nie grzeszenia.

    Jeżeli grzesznik obrazi Boga, ale natychmiast żałuje gorąco, brzydzi się grzechem, pości, modli się i idzie do spowiedzi, by się oczyścił z popełnionego grzechu; ten okazuje, że ma prawdziwą skruchę, bo pragnie, żeby się to nigdy nie było stało, bo i najmniejszego grzechu w sercu swojem ścierpieć nie może, jak prochu w oku, jak ciernia w nodze.

    Ten ma prawdziwą skruchę kto ustawicznie Boga prosi o skruchę, kto dobrowolnie zadaje sobie pokutne uczynki: posty, jałmużny, modlitwy, by mógł niemi Boga za grzechy przebłagać.

    Ten ma prawdziwą skruchę, kto unika okazyi do grzechu; nie chodzi na miejsca w którychby mógł zgrzeszyć, nie chce się widzieć z osobami, któreby go do grzechu skusić i nakłonić mogły.

    Ten ma prawdziwą skruchę, który się opiera pokusom: chociaż widzi cudze rzeczy i ma sposobność do wzięcia, jednakże nie bierze, bo Bóg, którego nad wszystko miłuje, zakazał. Choć ma sposobność do pijaństwa, do złych rzeczy, i namiętności go do tego ciągną, jednakże temu się opiera, bo Boga nad wszystko umiłował.

    Ten prawdziwą ma skruchę, kto nie wargami ale szczerem sercem za grzechy swoje żałuje, bo wie, iż w sercu jego powstały złe myśli, chuci, gniewy, nienawiści i wszelkie pożądliwości; bo wie, iż do odpuszczenia grzechów potrzeba serdecznego żalu, albowiem sam Jezus uczy:  Posłał mnie (Ojciec niebieski) abym uzdrowił skruszone na sercu (Luc. 4. 18). A w Starym Zakonie upominał Bóg przez Proroka Joela (2,12):  Nawróćcie się do mnie ze wszystkiego serca waszego w poście i płaczu i żalu. I rozdzierajcie serca wasze a nie szaty wasze. Zatem nie dosyć będzie przy spowiedzi ustami powiedzieć, żałuję za grzechy swoje, ale trzeba to i sercem czuć i żałować, bo w sercu powstał grzech, w sercu też i żal i obrzydzenie grzechu wzniecić należy. Zatem nie dosyć będzie z książeczki odczytać akt skruchy, ale trzeba i sercem żałować, bo serce było siedzibą wszelkich nieprawości. Zatem niedosyć jest na pytanie kapłana „żałujesz za grzechy swoje“ odpowiedzieć, jak go jeszcze matka nauczyła: „żałuję", ale trzeba sercem czuć, boleć i żałować za popełnione grzechy. Zatem nie dosyć jest gdy kapłan czule w konfesyonale do grzesznika przemówi, westchnąć i łzę uronić, ale należy się i szczerze poprawić i grzechem brzydzić i więcej złego nie czynić, aby sam Bóg zamieszkał w sercu naszem.

    Ten prawdziwą ma skruchę, kto nie za jeden ani za dwa grzechy, ale za wszystkie żałuje i wszystkiemi się brzydzi, że niemi Najświętszego obraził Boga. Bo ktoby choć za wszystkie żałował ale jeden nie chciał opuścić, nie miałby prawdziwej skruchy, bo mówi Jakób święty: Ktoby zakon zachował, a w jednemby upadł, staje się wszystkiego winnym. Bo każdy grzech jest obrazą Boga, bo ten sam Bóg, który powiedział: Nie zabijaj, ten sam także powiedział: Nie kradnij. W Starym Zakonie wtedy tylko przyobiecał odpuszczenie grzechów, jeżeli za wszystkie grzechy swoje grzesznik będzie pokutował, mówiąc: Jeźli niezbożny będzie pokutował ze wszech grzechów swoich, które uczynił, a będzie strzegł wszech przykazań moich.... żywotem żyć będzie a nie umrze (Ezech. 18, 2). Przeto opilcy, cudzołożnicy, złodzieje, choćby wszystkie cnoty mieli, a jak nie porzucą grzechu, któremu oddani, nie mają prawdziwej skruchy, bo co Bóg zakazał, tego za złe nie uznają i nie porzucają.

    Ten ma prawdziwą skruchę za grzechy swoje, który nie dla tego żałuje, że Niebo utracił a na piekło zasłużył, ale dla tego, że Boga, którego nade wszystko miłować był powinien, obraził; któremu nie tego żal, że majątek, że sławę utracił, ale że Boga grzechami swemi znieważył. Taką skruchą ustawicznie pałać powinno serce nasze, bo taka skrucha Bogu się podoba; w takiej też skrusze pokutujący Dawid gorąco wołał do Boga: Sercem skruszonem i upokorzonem, Boże! nie wzgardzisz (Ps. 50). Taką skruchą opłakiwał Dawid grzechy swoje, wołając:Grzech mój stoi przeciwko mnie; taką skruchą poruszony Piotr święty wyszedł za bramę i rzewnie płakał, gdy się Jezusa zaparł. Tak woła i marnotrawny syn żalem przejęty: Ojcze! zgrzeszyłem przeciwko Niebu i przed Tobą; jużem nie jest godzien być zwan synem Twoim! (Luc. 15, 21). Taką skruchą opłakiwała i Maria Magdalena u stóp Jezusa grzechy swoje. Jezus ją też pocieszył, odpuszczając jej grzechy, gdy przy wszystkich wyrzekł: Odpuszczają się jej wiele grzechów, iż wiele umiłowała (Luc. 7, 47). Tak żałował i celnik za grzechy swoje; przyszedłszy do kościoła, bił się w piersi, nie śmiał i oczów podnieść do nieba, tylko w cichości i w pokorze skruszonym sercem wołał do Boga: Boże! bądź miłościw mnie grzesznemu! i dla tej skruchy wyszedł z kościoła usprawiedliwiony, dodaje Pismo Święte. — Tak i my, chcąc dostąpić odpuszczenia grzechów, z tej miłości i dla tej miłości za grzechy nasze żałować powinni.

    Lecz niestety! rzadko i nader rzadko dla tej miłości ludzie żałują, że Boga obrazili. Bo wieluż żałuje, że grzech popełnili, że grzechami swemi Boga obrazili? Zazwyczaj żałują ludzie, jak im ojciec, matka lub dziecko umrze; jak im ogień spali, woda zabierze, grad zbije, złodzieje wykradną, to zwykli żałować; ale że grzechami swemi obrazili Boga i zgubili duszę, o tem nawet niektórzy nie myślą. Żałują wprawdzie niektórzy ustami, ale serce o tem nic nie wie; bo gdyby i sercem żałowali, mieliby prawdziwą skruchę, poprawiliby się z grzechów i szukaliby jedynie chwały Bożej. Lecz stańcież na rynku, stańcież na ulicach i opłotkach, a pytajcie się przechodzących i wracających, za czem onito tak hyżo biegną: a dowiecie się, iż biegną za zyskami, zabawami, interesami, a o chwale Bożej ani nie myślą, i do konfesyonałów po oczyszczenie z grzechów nie spieszą. Przeto skierujmy oczy nasze do Boga, przypatrzmy się i grzechom naszym, obrzydźmy je sobie, żałujmy za nie przed spowiedzią i po spowiedzi; żałujmy co tydzień, co miesiąc; żałujmy co wieczór, co godzina; grzech nasz niech stoi ciągle przed nami, byśmy się nim ciągle brzydzili i ze serca go opłakiwali. A ponieważ skrucha prawdziwa jest darem nadprzyrodzonym, który Bóg, nieprzebrany w Miłosierdziu Swojem, wlewa w serce grzesznika, przeto ustawicznie prośmy Boga: Serce nowe stwórz w nas, Panie! ducha prawego odnów w nas (Ps. 50, 12). Nawróć nas, Panie! a my się nawrócimy (Jerem. 31,18). Amen.

 

Ks. Józef Wilczek

______________


KAZANIA O WARUNKACH POKUTY I HOMILIE O MĘCE PAŃSKIEJ PRZEZ Ks. Józefa Wilczka Dra Ś. T., Kanonika hon., Profesora Pastoralnej w c. k. Uniwersytecie Jagiellońskim, członka Towarzystwa Naukowego Krakowskiego, b. Profesora i Radcę konsystoryalnego i sądów małżeńskich w Tarnowie. KRAKÓW. CZCIONKAMI KAROLA BUDWEISERA.1862.  Ss. 78-85.

(Transkrypcja i nieliczne, miejscowe poprawienie pisowni – Wielka litera w miejscach odnoszących się do Pana Boga - oraz podkreślenie fragmentów teksu boldem: intix. 13 marca AD 2022)
_________________________
Pozwolenie Władzy Duchownej:

    I M P R I M A T U R.

Nr. 1833.
Opus sub titulo „K a z a n i a  p a s y o n a l n e o warunkach pokuty
i  H o m i l i e  o  m ę c e  p a ń s k i e j przez ks. Józefa Wilczka, Dra Ś. T.,
Kanonika hon., Profesora Pastoralnej w c. k. Uniwersytecie Jagiellońskim,
członka Towarzystwa Naukowego Krakowskiego, etc. etc.“ nihil contra
fidem et mores continet; hinc e parte Ordinariatus legale datur Imprimatur.
    Tarnoviae, die 16. Junii 1862.
    (L. S.)                      Josephus Aloysius
                                        Eppus. kurs


                                                Joannes Figwer
                                            Cancell. prov.   kurs

 

____________ +    + ____________

 

 

 

____________ +    + ____________


W załączeniu:

"OJCZE, ZGRZESZYŁEM!"

(Łuk. 15, 18)
czyli
Przygotowanie do Sakramentu Pokuty,
zawierające szczegółowy rachunek sumienia,
zastosowany do wszystkich stanów
i doskonały sposób przygotowania się
do Spowiedzi


Kraków. Arcybractwo Strazy Honorowej
Data wydania: 1939

[LINK]


..............................................................................................................................................................................................................................................................

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Nowenna do Najświętszego Serca Jezusowego, dla przygotowania się na każdy 1-szy Piątek Miesiąca

Uczczenie Krwi Przenajdroższej

Ofiarowanie siebie Panu Jezusowi - Ks. Karol Antoniewicz SJ

Katolik... śmierci się nie boi!

O dziwnem Miłosierdziu Opatrzności Boskiej - Kazanie X. Zygmunta Goliana na IV. Niedzielę Postu.

Grzech przyczyną niewiary. Kazanie Ks. Piotra Semenenki na V. Niedzielę W. Postu

Ośmiodniowe nabożeństwo do Przenajświętszego Sakramentu Ołtarza. [Karmel - 1910].

Nabożeństwo Kościelne w Lipcu do Przenajdroższej Krwi

Publiczne Przeproszenie Najświętszego Serca Pana Jezusa

Matki Boskiej Szkaplerznej. Kazanie Ks. Karola Antoniewicza